Jak poradzić sobie z problemem miodówek w sadach gruszowych w kolejnym roku? Część I
BLACK WEEK – tydzień najlepszych okazji startuje już 25 listopada!

Jak poradzić sobie z problemem miodówek w sadach gruszowych w kolejnym roku? Część I

24 września 2024

W latach 70. i 80. ubiegłego wieku miodówka gruszowa nie stanowiła większego problemu w sadach gruszowych w Polsce. Dopiero na początku lat 90. szkodniki te zaskoczyły niektórych sadowników, którzy nigdy wcześniej nie zetknęli się z problemem w tak dużej skali.

Jak poradzić sobie z problemem miodówek w sadach gruszowych w kolejnym roku? Część I

Zaskoczenie było tym większe, że duża presja miodówki pojawiła się w sadach chronionych, w których wykonywano standardową ochronę, sprawdzającą się dotychczas  bez zarzutu. Jednak wkrótce okazało się, że miodówka gruszowa „wymyka się” spod kontroli sadowników, a to z kolei powodowało, że ci zaczęli częściej sięgać po najmniej selektywne insektycydy z grupy pyretroidów i fosforoorganicznych, tzw. totalne.

Niestety ich nieracjonalne/zbyt częste stosowane szybko spowodowało naruszenie równowagi biologicznej i wyselekcjonowanie w sadach ras odpornych miodówki (efekt takich działań okazał się odwrotny od oczekiwanego). Coraz częściej w polskich sadach zaczęto więc obserwować gwałtowny wzrost liczebności szkodnika, który uniemożliwiał jego skuteczne zwalczanie, a w latach 1994-2000 odnotowano wręcz klęskowy wzrost zagrożenia ze strony miodówek w wielu polskich sadach.
 

Miodówka – szkodnik dalej nieprzewidywalny


Dzisiaj wiedza sadowników na temat tej grupy szkodników jest już pełniejsza i są oni bardziej świadomi problemu, ale trzeba było upływu wielu lat, aby zrozumieli i zaczęli doceniać faunę pożyteczną sadu, która, co dzisiaj już wiemy, odgrywa bardzo ważną rolę w ograniczaniu presji wielu szkodników, a miodówki – w szczególności.

Mimo to, jak pokazuje praktyka, miodówka na gruszy to dalej szkodnik „nieprzewidywalny”, co wnioskuje się na podstawie obserwacji wielu sadów gruszowych na przestrzeni ostatnich kilku lat, w których miodówka gruszy znowu zaskoczyła wielu sadowników, mimo gromadzonego od lat doświadczenia. W minionym sezonie również owoce w wielu sadach zostały zanieczyszczone rosą miodową i grzybami sadzakowymi (które rozwijają się na rosie), tracąc na wartości handlowej (część z nich w ogóle nie będzie nadawała się do sprzedaży).

W podejściu do tej grupy szkodników sadownik musi być więc każdego roku bardzo zdyscyplinowany oraz czujny i nie powinien bazować na schematach w ochronie, bo każdy sezon jest inny. Ten miniony był kolejnym bardzo gorącym, ponadto rozpoczął się 3 tygodnie wcześniej, obfitował też w okresy z przymrozkami/znacznym ochłodzeniem w okresie kwitnienia i po kwitnieniu grusz, które zaburzało/wstrzymywało okresowo rozwój szkodnika i rozciągało w czasie rozwój jaj i larw.
 

Miodówka – zwalczanie – cykl rozwojowy


Aby zwalczanie miodówki gruszowej plamistej było skuteczne, nieodzowne jest poznanie jej biologii i regularne wykonywanie monitoringu zagrożenia, poprzez systematyczne lustracje w sadzie, bo tylko to pozwoli uniknąć wielu błędów w ochronie.

W grupie miodówek, które spotyka się w polskich sadach (miodówka czerwona, miodówka gruszowa żółta) najgroźniejsza i dominująca jest miodówka gruszowa plamista (Psylla piri L.). Należy do pluskwiaków równoskrzydłych związanych z monokulturami sadów gruszowych. Owad dorosły ma długość 3-5 mm i mimo że jest bardzo mały, można go zaobserwować w koronie drzew. Miodówka występuje w formie zimowej i letniej z czterema lub pięcioma pokoleniami w sezonie (szkodnik jest obecny na drzewach praktycznie w ciągu całego roku – w minionym sezonie loty form dorosłych odnotowywano już w styczniu, a ostatnie pokolenie można czasami spotkać w sadach jeszcze jesienią w październiku/listopadzie).

Przez długi okres, w tym samym czasie na drzewach występują wszystkie stadia rozwojowe, należące do kilku pokoleń jednocześnie. Zimują dorosłe miodówki gruszowe w różnych naturalnych kryjówkach. W końcu zimy lub w pierwszych tygodniach wiosny – zależnie od przebiegu pogody (kiedyś od marca, a w ostatnich latach już od stycznia/lutego) zaczynają one składać jaja na zdrewniałych pędach owoconośnych. Później jaja składane są także na liściach i zawiązkach owoców. Trwa to kilka miesięcy – do połowy maja, czasami pierwszych dni czerwca, a płodność samicy wynosi około 300 jaj.

Z upływem czasu obserwuje się zmianę zabarwienia jaj. Na początku są one białożółte, dojrzewając stają się żółte i pomarańczowe, a przed wylęgiem larw barwa ta nabiera intensywności. Jaja (0,3 x 0,1 mm) można dostrzec gołym okiem, przydatne są jednak lupy powiększające, które ułatwiają obserwacje. Z jaj wylęgają się żółte larwy, które przechodzą pięć stadiów rozwojowych (od trzeciego na ich ciele pojawiają się zaczątki skrzydeł).

Po wylęgnięciu larwy są niewiele większe od jaj, dopiero larwy stadiów IV i V są dobrze widoczne „gołym” okiem. Część z nich wylęga się już bardzo wczesną wiosną, ale wiele w tym okresie ginie. Najgroźniejsze są te wylęgające się w czasie kwitnienia i w dalszej części sezonu, co również jest ważną informacją w strategii walki. To właśnie larwy są wprost odpowiedzialne za niekorzystne zmiany (nie tylko wizualne) na organach wegetatywnych i generatywnych drzew. Larwy po przejściu swoich wszystkich stadiów rozwojowych przekształcają się w dorosłe miodówki form letnich.

Pierwsze owady form letnich mogą pojawić się krótko po kwitnieniu grusz, ale najliczniej – ma to miejsce w maju (wcześniej lub później, co uwarunkowane jest temperaturą). Samice formy letniej ponownie składają jaja (trzykrotnie więcej niż po przezimowaniu, bo aż po około 1000 sztuk każda) przez kolejne kilka tygodni – na liście wierzchołkowe niezdrewniałych pędów. Ten element rozwoju daje wskazówkę sadownikowi, że tuż przed i krótko po kwitnieniu trzeba zastosować najlepsze dostępne rozwiązania chemiczne, jakimi jeszcze dysponuje sadownik, zwalczające pierwsze larwy – wylęgnięte w czasie i tuż po kwitnieniu, ale nie wolno też dopuścić do rozwoju kolejnych młodych larw z licznych jaj obecnych w koronie drzewa w tym okresie.

Wszystkie te działania mają bowiem zminimalizować ilość bardzo groźnych, bo bardzo płodnych, samic formy letniej, ale nie da się tego zrobić jednym zabiegiem. Trzeba być czujnym do końca sezonu, bo bywają lata, że miodówka gruszowa czasami zaskakuje sadownika jeszcze jesienią, po zbiorach zdrowych owoców, a żerujące larwy ostatniego pokolenia mogą jeszcze bardzo osłabić pąki kwiatowe na kolejny sezon. Larwy ostatniego pokolenia przekształcają się ostatecznie w miodówki form zimowych, które po krótkim przezimowaniu, na przedwiośniu, ponownie złożą jaja.

Szkodliwość larw polega na wysysaniu soku z pąków kwiatowych, rozwijających się liści, młodych pędów i zawiązków owocowych. Wysysając soki z tkanek merystematycznych, powodują wydzielanie do nich toksyn, co powoduje tzw. szok miodówkowy, objawiający się żółknięciem, brązowieniem lub czernieniem liści. Przy tym wydalają obficie rosę miodową, na której rozwijają się grzyby sadzakowe. Powodują one dodatkowo zakłócenie procesu fotosyntezy i czernienie pędów, liści, a co najgorsze – owoców. Ponadto szkodnik ten jest wektorem fitoplazmatycznego zamierania grusz.

W efekcie masowego żerowania miodówek obserwuje się osłabienie rozwoju drzew, opadanie pąków kwiatowych i zawiązków owocowych, słabe zawiązywanie pąków na rok następny, przedwczesne opadanie liści, przemarzanie drzew oraz całkowitą utratę wartości handlowej owoców. 
Najbardziej wrażliwe odmiany grusz to: Generał Leclerc, Bonkreta Williamsa, ale przy dużej presji szkodnika zaatakowane są wszystkie inne odmiany, w tym najbardziej powszechna w sadach towarowych Konferencja.
 

Zwalczanie miodówki gruszowej – tylko na podstawie lustracji sadu


Zwalczając miodówkę nie należy popadać w przesadę i dążyć do 100% zniszczenia szkodnika, bo jest to niemożliwe i nierozsądne. Najgorszym doradcą sadownika jest rutyna, nie sprawdzają się więc żadne schematy w planowaniu ochrony. Aby ją poprowadzić właściwie nieodzowne są częste, regularne lustracje sadu i obserwacja szkodnika, którego rozwój w ogromnym stopniu determinuje pogoda, a także presja wyjściowa szkodnika na starcie sezonu.
 

Miodówka gruszowa – zwalczanie – lustracje


Niezmiernie ważne są regularne i rzetelnie wykonywane lustracje, które powinny być podstawą każdej decyzji dotyczącej terminu rozpoczęcia/kontynuacji/zakończenia zabiegów zwalczających. Powinny być one systematyczne i powtarzane co około 5-8-10 dni, w tym zawsze kilka/kilkanaście dni po każdym zabiegu, w celu oceny jego skuteczności.

Pierwsze lustracje w celu oceny zagrożenia przeprowadza się w okresie bezlistnym (luty, marzec, kwiecień) po 3-4-dniowym ociepleniu do około 10 st.C i więcej. Poleca się wtedy metodę strząsania osobników dorosłych z wykorzystaniem płachty entomologicznej – z 35 losowo wybranych drzew, po jednej gałązce z drzewa.

Zwalczanie wiosenne przed kwitnieniem jest konieczne tylko przy wysokiej liczebności form dorosłych – ponad 15 sztuk strząśniętych z 35 gałęzi (przy 4-5-krotnym przekroczeniu progu zaleca się wykonać zabieg w okresie bezlistnym). Przy nieznacznym przekroczeniu progu zaleca się kontynuować sprawdzanie liczebność jaj (i ewentualnie larw szkodnika) w poszczególnych miesiącach przedwiośnia (przeglądając zdrewniałe gałązki owoconośne).

Ważnym okresem lustracji jest czas przypadający na kilka dni przed spodziewanym terminem kwitnienia, kiedy zaleca się przejrzeć 50 gałązek z pąkami kwiatowymi długości około 20 cm, pobranymi losowo po 1 z drzewa. Próg zagrożenia to obecność jaj i ewentualnie larw na ponad 5 pędach.

Z kolei w maju i czerwcu zaleca się lustracje co 10 dni – wówczas przegląda się po 25 najmłodszych pędów (20 cm długości), pobranych losowo po 1 z drzewa. Próg zagrożenia w tym okresie to obecność jaj lub jaj i larw na co najmniej 3-5 pędach w zebranej próbie.

To tyle, jeśli chodzi o progi zagrożenia opisane w PORS.. W praktyce można też przeprowadzać szybkie lustracje w okresie po kwitnieniu, aby stwierdzić, czy są w sadzie symptomy świadczące o trwającym zagrożeniu – najczęściej jest to rosa miodowa. Te lustracje polegają na zwróceniu uwagi na aktywność pszczół, trzmieli, os i innych owadów, których intensywne „bzyczenie” powinno zaniepokoić sadownika, bo owady te przywabia właśnie rosa miodowa. O rosie miodowej mówią nam też klejące się ręce, jeśli wsuniemy je w środek korony między liśćmi.

Obserwowanie szkodnika polegające na sprawdzeniu: czy łatwo spotykamy w sadzie formy dorosłe (obserwacje takie prowadzimy najlepiej w najcieplejszym momencie słonecznego dnia), czy widzimy na młodych przyrostach jaja, czy dominują jaja białe czy np. pomarańczowe, czy występują larwy (te są często ukryte w pachwinach liści) umożliwia nam podejmowanie decyzji np. w zakresie typowania terminów opryskiwań ś.o.r., wyboru optymalnego rozwiązania chemicznego czy biologicznego, czy decyzji w zakresie kontynuacji zwalczania lub jego zakończenia. Tylko takie działania umożliwiają nam redukcję liczby insektycydów (do niezbędnego minimum) użytych w sezonie i wkomponowanie do ochrony rozwiązań biologicznych, co jest warunkiem osiągnięcia sukcesu w tej trudnej walce.

Strefa wiedzy