W tym artykule wymienimy szkodniki jabłoni i omówimy metody walki z nimi. Wskażemy też skuteczne preparaty polecane przez specjalistów od środków ochrony roślin.
Faza opadania płatków/tuż po kwitnieniu to czas walki z mszycami – głównie z bawełnicą korówką i przy okazji – uzupełniająco – z mszycą babkową (jeśli nie udało się jej ograniczyć przed kwitnieniem). Nie powinno się też zapominać o kilku innych szkodnikach, np. owocnicy jabłkowej, pryszczarku jabłoniaku czy toczyku gruszowiaczku, które nie są monitorowane w szerokiej praktyce, a optymalny czas ich zwalczania to właśnie opadanie płatków kwiatowych.
Aby skutecznie zwalczyć szkodniki na jabłoni: mszycę bawełnicę korówkę, jeśli ta przekracza próg zagrożenia w danym sadzie (jeśli stwierdzamy 2 drzewa z koloniami mszyc w próbie 50 zlustrowanych), konieczny jest oprysk na mszyce jabłoni w postaci dwóch zabiegów, w odstępie kilku dni. Wynika to z faktu, że ten gatunek mszycy jest bardzo trudny do zwalczenia, gdyż żeruje w ukryciu: pod białym oprzędem i dodatkowo jest schowany w zranieniach/zakamarkach kory. W fazie opadania płatków, a więc w pierwszej aplikacji, warto zastosować acetamipryd. Należy jednak zwrócić uwagę na dawki etykietowe produktów, ponieważ dawka 0,2/ha może okazać się zbyt niska do zwalczenia tego gatunku mszycy. Dlatego jeśli w tym okresie będą już loty owocówki jabłkóweczki, lepiej sięgnąć po acetamipryd z większą dawką etykietową: 0,3-0,4 l/ha, a przy okazji będzie skuteczniejszym „uderzeniem” na bawełnicę (tą mszycę zniszczymy niejako przy okazji).
Na drugi zabieg uzupełniający pozostaje Movento 100 SC – spirotetramat (to druga z dwóch zarejestrowanych na bawełnicę grup chemicznych). Movento 100 SC to skuteczne rozwiązanie, po które warto jednak sięgnąć szczególnie w sadach z dużą presją kilku szkodników jednocześnie: produkt ograniczy oprócz bawełnicy korówki i innych mszyc także pryszczarka jabłoniaka, pordzewiacza, przędziorka chmielowca, skorupika jabłoniowego (koszt 1 zabiegu zastępuje często kilka dodatkowych wjazdów z opryskiwaczem). Movento 100 SC najlepiej zaplanować krótko, około 7-10 dni po acetamiprydzie, czyli jak tylko po kwitnieniu będzie pierwsze dobre „okienko” pogodowe (ciepło i wysoka wilgotność powietrza). Jeśli nie Movento 100 SC – proponujemy mieszaninę Mospilan 20 SP w dawce 0,2/ha + Teppeki 0,14/ha.
Pordzewiacz jabłoniowy/przędziorek chmielowiec – faza krótko po kwitnieniu – to bardzo ważny etap walki z pordzewiaczem i przędziorkiem chmielowcem, ewentualnie uzupełniająco – z przędziorkiem owocowcem. W sadach, w których w poprzednim sezonie szkodniki te zaznaczyły swoją obecność – np. w przypadku pordzewiacza stwierdzono w czerwcu/lipcu/sierpniu uszkodzone liście (brązowe od spodu), to w tym sezonie trzeba wykonać jeśli nie 1 zabieg Movento 100 SC, to wskazane byłyby 2 aplikacje akarycydami – krótko po kwitnieniu i ewentualnie powtórka po 7-10 dniach. Polecane są: Ortus 05 SC (solo, a jeśli z Nissorunem Strong 250 SC – ta mieszanina obok pordzewiaczy zniszczy także przędziorki ) i/lub Milbeknock 10 EC, można także posiłkować się dodatkowo produktami silikonowymi.
W przypadku tej grupy szkodników nieodzowny jest monitoring zagrożenia, a więc pułapki feromonowe, te powinny być powieszone w poszczególnych kwaterach sadu w końcówce/tuż po kwitnieniu. Bez monitoringu – ochrona jabłoni przed szkodnikami będzie droższa i może być mniej skuteczna, bo albo nie wykonujemy zabiegów w optymalnym czasie, albo/i wykonujemy je wtedy, kiedy nie są do końca uzasadnione. Pułapki informują bowiem sadownika, kiedy zaczynają się loty owocówki i poszczególnych gatunków zwójek w danej lokalizacji i kiedy się kończą, albo pokazują przerwę w lotach w okresie między I i II pokoleniem.
Wskazując nieodzowną ilość zabiegów (oprysk na owocówkę jabłkóweczkę) w sezonie (dostosowaną do zagrożenia w danej lokalizacji) czynią walkę z tymi szkodnikami najbardziej racjonalną i tańszą. Ponadto co bardzo ważne – pułapki/monitoring dają sadownikowi jeszcze jedną ważną informacje: jaka jest presja szkodników w danym sadzie. Inaczej bowiem podchodzimy do walki z owocówką, kiedy odławiamy kilkadziesiąt motyli w sezonie, a inaczej, jeśli stwierdzimy ich kilkaset. Wtedy takie szczegóły, jak optymalne terminy zabiegów, ilość aplikacji w sezonie, a także dodatkowo ilość cieczy roboczej na ha (przy dużej presji szkodnika przy pełnym ulistnieniu, konieczne jest podanie minimum 750 l cieczy/ha lub więcej), dodatek zwilżacza czy zoptymalizowane pH cieczy roboczej, nabierają większego znaczenia, dodatkowo poprawiają efektywność walki chemicznej.
Do zwalczania owocówki jabłkóweczki i zwójek polecane są: Coragen 200 SC, Affirm 095 SC i rozwiązania biologiczne, dodatkowo tylko na owocówki także Carnadine 200 SL/Mospilan 20 SP – te szczególnie polecane są, jeśli motyle owocówki pojawią się w pułapkach w końcówce/tuż po kwitnieniu (i będzie to – jak opisano wyżej, jednocześnie pierwszy zabieg na bawełnicę korówkę i inne szkodniki okresu około kwitnieniowego). Gros z tych wymienionych insektycydów działa najlepiej na młode gąsienice, więc bez pułapek te rozwiązania mogą być mniej skuteczne. Sąsiedztwo zaniedbanych sadów to poważny problem dla sadowników, gdyż znacznie zwiększa w ich sadach presję ze strony nie tylko owocówki/zwójek, ale także wszystkich innych agrofagów. W sąsiedztwie sadów zaniedbanych – ochrona musi być zdecydowanie bardziej intensywna, a popełnienie najmniejszego błędu wpływa na znaczny procent uszkodzonych owoców.
W ciągu roku w Polsce występują dwa pełne pokolenia, ale nie wyklucza się trzeciego. Masowe osiedlanie się larw wędrowców na liściach i zawiązkach jest typowe dla drugiego pokolenia, które jest zawsze bardziej liczne niż pierwsze, ale przy bardzo dużej presji szkodnika – larwy pierwszego pokolenia też mogą przemieszczać się na zawiązki. Jednak skuteczne/precyzyjne zwalczanie I pokolenia może bardzo ograniczyć II pokolenie, a więc zmniejszyć presję szkodnika i stopień uszkodzeń na owocach.
Najbardziej wrażliwe na insektycydy są larwy – nie są one pokryte tarczkami i dzięki temu – najbardziej wrażliwe na działanie środków zwalczających. Moment pojawienia się latających samców i potem larw jest uzależniony od lokalnych warunków pogody/mikroklimatu, dlatego tak ważne jest monitorowanie szkodnika, czyli korzystanie z pułapek feromonowych. Pułapki służą do monitorowania lotów samców tarcznika, aby z dużym prawdopodobieństwem określić przybliżony termin pojawienia się larw (bo te są notowane najczęściej po około 30-40 dniach od lotów samców). Pułapki feromonowe powinno się zawiesić w fazie różowy pąk, w poprzednich latach było to na początku maja, odławianie samców – to najczęściej trzecia dekada maja (ale w tym roku z racji znacznego przyśpieszenia wegetacji może to mieć miejsce wcześniej). Kolejne odłowy szkodnika w pułapkach odbywały się w poprzednich latach od drugiej dekady lipca, a migrujące osobniki drugiego pokolenia – w drugim i kolejnych tygodniach sierpnia, w zależności od rejonu. Na początku września znaczna część larw z reguły chowa się już pod tarczkami.
W bieżącym sezonie, w którym stwierdzono około 3 tygodniowe przyśpieszenie wegetacji, nie można się kierować tymi kalendarzowymi datami.
Poza olejem parafinowym, np. Akarol 770 EC aplikowanym wczesną wiosną (podduszanie/zaklejanie larw), na tarcznika rejestrację mają: Movento 100 SC, Exirel 100 SE i przy okazji inne insektycydy np. Mospilan 20 SP czy Sivanto Prime, aplikowane tylko przy okazji zwalczania innych szkodników, np. mszyc. Movento 100 SC daje bardzo dobre efekty w walce z tarcznikiem i bawełnicą korówką, jednak terminy ich zwalczania nie pokrywają się w czasie i sadownik musi zdecydować, który szkodnik jest dla niego priorytetem (chociaż możliwe są 2 aplikacje Movento w sezonie).
Strefa wiedzy